Grzegorza | Parafia Czerwieńsk. Rozważania Drogi Krzyżowej do prywatnej modlitwy – propozycja ks. Grzegorza. Jesteś zbuntowany i rozgoryczony, gdyż Bóg nie dał ci łatwego życia. życie w luksusie beztroskie, radosne. A Bóg dał ci krzyż. miałeś zupełnie inne plany. Dlatego masz do Boga pretensje. na Jego życie, na Jego mękę i
s. Miriam Stopikowska CMBBDROGA KRZYŻOWA Z MATKĄ MAŁGORZATĄ Wprowadzenie Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli, kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16,24). Rozważając więc Mękę Zbawiciela dostrzegamy w niej także swoją drogę życia. Każdy, kto decyduje się być autentycznie uczniem Chrystusa, kto chce być naprawdę solą ziemi i światłem świata, doświadcza losu Mistrza. Spotyka Go niezrozumienie nawet przez najbliższych, cierpienie fizyczne i duchowe. Doświadcza chwil słabości i powstawania. Wokół otaczają go różni ludzie – przyjaciele i wrogowie, ci którzy pomagają i ci, którzy śmieją się, prześladują. Na tej drodze uczeń szukający tylko jednego – wypełnienia woli Ojca może zrobić wiele, jak Mistrz – kochać i przebaczać, błogosławić i przemieniać innych, cierpieć i oddawać życie za braci. Taką drogę życia przeszła Bł. Matka Małgorzata Łucja Szewczyk – Założycielka Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej – Serafitek. Krocząc dziś Drogą Krzyżową Pana Jezusa będziemy zatrzymywać się także przy stacjach z Jej życia, w których rozpoznamy, że każdy z nas jest zaproszony, by iść za Jezusem na dobre i na złe; każdy z nas jest zaproszony do miłowania Boga i braci; każdy z nas jest zaproszony, by być szczęśliwym, błogosławionym. Stacja I WYROK PIŁATA -Wola Ojca (dzieciństwo Łucji) Pan Jezus stoi przed Piłatem, który wydaje na Niego niesłuszny wyrok śmierci, bo sam nazywał się Synem Bożym. Ale tak musiało się stać, bo taka była wola Ojca. Bóg posłał swego Syna na ziemię. Jezus – Bóg i człowiek stał się synem Miriam - prostej, pokornej niewiasty z Nazaretu. Pozostawał pod opieką oddanego Bogu, posłusznego cieśli Józefa. Dorastał w Nazarecie, w Galilei - ziemi pogan. A Matka Małgorzata? Jej życie Bóg zapoczątkował na Wołyniu, w trudnym czasie dla Polaków - w okresie represji po upadku powstania listopadowego. Za wyznawanie wiary i patriotyzm groziło prześladowanie, a nawet śmierć. Rodzina Łucji była jednak wierna Bogu i Ojczyźnie. Przy tej stacji pomyślmy o naszym miejscu urodzenia i wychowania, o naszej rodzinie. Podziękujmy za to, że Bóg właśnie tak zaplanował nasze życie. Prośmy, aby dawał nam codziennie odwagę do mężnego wyznawania wiary. Stacja II WZIĘCIE KRZYŻA – (ciężary życia -osierocenie, samotność Łucji) Pan Jezus bierze krzyż, ale bardziej niż ta drewniana belka ciąży mu wszelki grzech całego świata. Łucja od dzieciństwa doświadczała trudów życia i cierpienia. W tajemniczy sposób w nieznanych okolicznościach zginął jej ojciec. Potem zmarła matka, kiedy była jeszcze dzieckiem. Źródłem jej duchowej mocy do dalszego kroczenia przez życie i pokonywania przeciwności stała się wiara, w której była wychowywana od najmłodszych lat: „…boleśnie zawsze odczuwała stratę swej ziemskiej matki, szukając ukojenia cierpień w modlitwie, dopraszając się opieki i pomocy Ojca niebieskiego oraz Matki Najświętszej w zastępstwie kochających rodziców”. Przy tej stacji oddajmy Panu trudy naszego codziennego dnia. Prośmy o łaskę silnej wiary, abyśmy we wszelkich przeciwnościach zawsze uciekali się do Ojca niebieskiego i Matki Najświętszej. Stacja III PIERWSZY UPADEK – (trzeba iść dalej -dary dla Łucji) Pan Jezus upada pod krzyżem, ale powstaje. Jego ciało prawdziwego człowieka jest wyczerpane biczowaniem i koroną cierniową. Jednak duch czerpie siłę z nieustannego pragnienia wypełnienia woli Ojca. Po śmierci rodziców Łucją zajęła się starsza przyrodnia siostra. Zadbała o jej wychowanie i wykształcenie. Łucja zdobyła umiejętność wykonywania haftu artystycznego, dzięki której mogła uzyskać środki na życie i na pomoc ubogim. Posiadła też sztukę medycyny ludowej: „Bóg też okazywał widzialnie dobroć i opiekę swoją nad młodą dziewicą, obdarzając jej duszę szczerą pobożnością i różnymi darami…” Przy tej stacji podziękujmy Bogu za zdolności, talenty, jakie w nas złożył. Prośmy o umiejętność wiernego i sumiennego rozwijania tych darów i służenia nimi innym. Stacja IV SPOTKANIE Z MATKĄ - (pielgrzymka do Ziemi Świętej) Pan Jezus spotyka na krzyżowej drodze swoją Matkę. Maryja zawsze była blisko Syna. Jej serce biło dla Niego. Ona Go zrodziła, karmiła, pielęgnowała, wychowywała, a potem razem z Nim cierpiała. Była Jego Matką, a zarazem Jego uczennicą, zasłuchaną w każde słowo. Łucja od młodości pragnęła oddać się całkowicie na służbę Bogu. Uczyniła to składając w wieku 20 lat profesję w Trzecim Zakonie św. Franciszka. Jednak to jej nie wystarczało. Wciąż szukała, czego naprawdę chce od niej Bóg. Udała się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Tam poprzez modlitwę w miejscach naznaczonych obecnością Jezusa i Jego Matki, a także przez pełnienie dzieł miłosierdzia odczytała plan Boży i złożyła obietnicę poświęcenia się całkowicie Bogu i służbie ludziom ubogim, starcom i kalekom. Przy tej stacji podziękujmy za dar naszego życiowego powołania. Prośmy o dar umiejętnego wsłuchiwania się każdego dnia, jak Maryja i Matka Małgorzata w Boży plan wobec nas. Stacja V POMOC SZYMONA - (służba w Przytulisku w Warszawie) Pomoc Szymona – tak nazywamy tę stację. Ale tak naprawdę, to nie Szymon pomógł Panu Jezusowi, bo wcale tego nie chciał. Przymuszono go. To Zbawiciel pomógł Szymonowi, przemieniając jego serce. Po spotkaniu z Jezusem życie jego zmieniło się. Łucja wróciła z Ziemi Świętej. Jej życie także musiało się zmienić. Udała się do Zakroczymia, konsekwentnie próbując zrealizować złożoną Bogu obietnicę. Na ręce O. Honorata złożyła czasową profesję i została skierowana do Przytuliska w Warszawie, aby służyć chorym i ubogim. Przy tej stacji przypomnijmy sobie obietnice, jakie my przy różnych okazjach składaliśmy Bogu. Prośmy o to, abyśmy umieli być konsekwentni w naszych życiowych decyzjach i wyborach oraz, aby każde spotkanie z Jezusem przemieniało nasze serce. Stacja VI POMOC WERONIKI -(być blisko Jezusa - początek serafitek) Później Pan Jezus spotkał Weronikę. Czy naprawdę istniała? Przecież Pismo Święte nic o niej nie mówi. Weroniką jednak może być każdy, kto pragnie pomóc Zbawicielowi. Matka Małgorzata nie znalazła tego, czego szukała, w Przytulisku w Warszawie. Wiernie spełniała wszystkie obowiązki dla miłości Boga, jednak nie zaznała wewnętrznego spokoju. Opuściła Przytulisko i dała początek nowej rodzinie zakonnej, bo pragnęła nie tylko więcej oddawać się na usługę biednych i opuszczonych, ale czuła wewnętrzną potrzebę dłuższego przebywania z Bogiem na modlitwie. Przy tej stacji zobaczmy, czy w naszym często zabieganym życiu znajdujemy czas dla Chrystusa obecnego w drugim człowieku – mężu, żonie, dziecku, siostrze, w chorym, starszym, czy ubogim… Prośmy też, aby Jezus rozpalał w nas pragnienie przebywania z Nim na modlitwie. Stacja VII DRUGI UPADEK - (trudności, ukrycie przed światem) Pan Jezus upadł po raz kolejny pod krzyżem. Wokół było tylu różnych ludzi. Jedni współczuli Mu, pomagali, inni byli obojętni, a jeszcze inni zadawali Mu kolejne cierpienia. On jednak nieustannie zapatrzony był w miłość i plan Ojca. Matka Małgorzata dała początek Zgromadzeniu Siostrzyczek Ubogich, które ze względu na sytuację panującą w kraju było zgromadzeniem ukrytym, bezhabitowym. Zadaniem jego było ciche apostolstwo przykładem i słowem dla utrzymania wiary, mężnego opierania się prześladowaniu, dla rozbudzenia pobożności i przywrócenia gorliwości właściwej pierwszym wiekom Kościoła. Przy tej stacji zapytajmy o nasze świadectwo wiary w środowisku, w którym żyjemy. Prośmy Pana o odwagę do bycia solą ziemi i światłem świata. Stacja VIII PŁACZĄCE KOBIEY - (zaufanie Bogu i błogosławieństwo) Pan Jezus spotykając płaczące kobiety błogosławi je. Były bardzo odważne. Nie wolno było publicznie ukazywać uczuć wobec skazańca. Jezus błogosławi każdy dobry czyn. Matka Małgorzata także była odważną kobietą. Bezgranicznie ufała Bożej Opatrzności. Mając niewielką sumę pieniędzy wynajęła w Zakroczmiu niewielkie mieszkanie, przyjęła biedną staruszkę, a potem chorą na gruźlicę. Opiekowała się nimi z wielką miłością. Bóg błogosławił temu dziełu. Wkrótce pojawiła się pierwsza towarzyszka, a potem kolejne. Rodzina seraficka powiększała się. Dom coraz bardziej budził podejrzenia policji, ale dzięki Bożej pomocy i wielkiej roztropności Błogosławionej zawsze wychodziły zwycięsko z różnych opresji. Przy tej stacji zapytajmy o nasze zaufanie Bożej Opatrzności w codziennym życiu. Powierzmy Bogu wszystko – każdą chwilę, nasze radości i troski, pamiętajmy, że jesteśmy w Jego rękach i nic nam nie grozi. Stacja IX TRZECI UPADEK - wytrwałość w dążeniu do celu (odwaga Matki i nowe dzieła) Pan Jezus trzeci raz upadł, a może jeszcze więcej było tych chwil słabości. Jednak znów powstał, by dotrzeć do celu. Matka Małgorzata niejako została zmuszona wyjątkowo trudnymi warunkami życia i działania katolików pod zaborem rosyjskim do przeniesienia Zgromadzenia na teren Galicji. Jej wielka dyspozycyjność na Boże natchnienia i żywa wiara, skłaniały ją do rozszerzenia działalności. Dla lepszego wypełnienia misji w tym terenie siostry założyły habity. Powstawały kolejne domy. Siostry podjęły też posługę opiekuńczo – wychowawczą nad sierotami. Przy tej stacji zapytajmy o naszą dyspozycyjność wobec Boga i drugiego człowieka. Prośmy o otwarte oczy, kochające serce i ręce gotowe do pomocy innym. Stacja X OBNAŻENIE Z SZAT - (wyjazd Matki do Nieszawy) Pan Jezus dotarł na szczyt Golgoty. Tam zabrano Mu to, co jeszcze pozostało – szatę utkaną przez Jego Matkę. Człowiekowi można zabrać wszystko, ale nie można odebrać mu godności, jeśli ma ją głęboko wyrytą w sercu. Matka Małgorzata oddała całe swoje życie, wszystkie siły Bogu i Zgromadzeniu. Kiedy w wieku 76 lat złożyła rezygnację z urzędu przełożonej generalnej została skierowana do Nieszawy, daleko od Oświęcimia: „Nie sprzeciwiała się, opuściła pogodnie dom, który wybudowała. Przyjęła to jako wolę Bożą i żadna skarga nie wyszła z jej ust”. Przy tej stacji popatrzmy na nasze przywiązania – to na czym nam najbardziej zależy w życiu? Prośmy o serce wolne, gotowe oddać Bogu wszystko. Stacja XI PRZYBICIE DO KRZYŻA - (ofiara Matki Małgorzaty – modlitwa i cierpienie) Pan Jezus jest przybity do krzyża. Ofiara powoli wypełnia się do końca. Zostają ostatnie godziny życia, ale jeszcze tyle można zrobić. Słychać z krzyża słowa pełne miłości: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. A potem: „Dziś ze Mną będziesz w raju” i jeszcze: „Oto Matka Twoja…Oto syn Twój…” i na koniec: „Wykonało się”. Matka Małgorzata pojechała do Nieszawy na ostatni rok swego życia i jeden miesiąc. „Doświadczana cierpieniem duchowym i fizycznym oddana prawie wyłącznie modlitwie, przygotowywała się na spotkanie z umiłowanym Bogiem”. „… była chora i cierpiąca, lecz nigdy żadna skarga z ust jej nie wyszła”, lecz wciąż powtarzała: „Kochać Tego Boga, Który mi daje tak wiele dowodów prawdziwej miłości”. Przy tej stacji pomyślmy, jak my zachowujemy się w chwilach cierpienia? Prośmy o łaskę pięknego przyjmowania cierpienia, jako daru z miłującej ręki Boga. Stacja XII ŚMIERĆ PANA JEZUSA - (odejście Matki Małgorzaty do domu Ojca) Pan Jezus skonał na krzyżu. Oddał ducha swego w ręce Ojca. Wypełnił do końca Jego wolę. Śmierć została pokonana, niebo otwarte dla każdego z nas. Matka Małgorzata wiedziała, że zbliża się Jej śmierć. Pod koniec życia nie chciała już częściej korzystać z porad lekarza, bo czuła, że niewiele czasu pozostało do spotkania z Panem Jezusem. Oczekiwała tej chwili z niezwykłym pokojem i całkowitym zawierzeniem Miłosierdziu Bożemu. Po zaopatrzeniu świętymi sakramentami, modląc się cicho zasnęła w Panu, opuszczając ten świat bez żalu i urazy do tych, od których wiele cierpiała. Przy tej stacji zastanówmy się, jakie uczucia rodzą się w nas na myśl o śmierci? Prośmy o dobre przygotowanie i spokojną śmierć dla nas. Stacja XIII CIAŁO PANA JEZUSA W RAMIONACH MARYI - (Serafitki w rękach Matki) Ciało Pana Jezusa przyjaciele zdjęli z krzyża i złożyli w ramionach Matki Najświętszej. Ta, która dała światu Zbawiciela teraz dostaje Go od świata, lecz już nieżywego. Proroctwo Symeona wypełnia się do końca. Ostatnie miecze przeszywają Serce Maryi. Lecz Ona wciąż mówi: Fiat. Ciało Matki Małgorzaty ubrane w habit i ułożone w drewnianej trumnie przeniesiono do kościoła parafialnego. Przez trzy dni przychodzili liczni wierni – przynosili kwiaty, modlili się, płakali. Było bardzo gorąco – około 40 stopni, ale ciało nie psuło się, miłe powietrze napełniało kaplicę. A Matka już z domu Ojca jakby chciała wszystkim powiedzieć: „Za wolą Najwyższego czuwam i jestem przy was: wartość w oczach Bożych mają jedynie ofiary i cierpliwe przyjęcie zrządzeń Jego Miłościwej Opatrzności. Trzeba było, abym to wszystko wycierpiała i umarła w opuszczeniu, aby dusza moja dojrzała, a wam wyprosiła łaski na nadchodzące burze”. Przy tej stacji pomódlmy się za naszych bliskich zmarłych. Powierzmy się opiece Matki Bożej, Matki Małgorzaty i naszych Świętych Patronów w niebie, aby oni wypraszali nam potrzebne łaski na dalszą drogę kroczenia ku niebu. Stacja XIV JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU - (pogrzeb Matki Małgorzaty) Ciało Pana Jezusa złożono do grobu, wykutego w skale, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Grób ten oddał Mu przyjaciel Józef z Arymatei. Grób ten jednak potrzebny był tylko na chwilę, bo śmierć nie była końcem, lecz początkiem nowego życia w Bogu. Trzeciego dnia o świcie niewiasty przyszły, by namaścić ciało, lecz Jego już tam nie było. Pan Zmartwychwstał. Ciało Matki Małgorzaty zostało złożone w grobie murowanym w pobliżu kaplicy cmentarnej. Grób ten należał do rodziny s. Augustyny Ogrodowskiej. Po 26 latach dokonano ekshumacji i przeniesiono doczesne szczątki z Nieszawy do Oświęcimia, o po następnych 20 latach do przedsionka kościoła klasztornego, gdzie czekało do beatyfikacji. Dziś doczesne szczątki Bł. Matki Małgorzaty Łucji Szewczyk znajdują się w bocznym ołtarzu kościoła w Oświęcimiu. Przy tej stacji podziękujmy Panu Jezusowi za Jego Mękę i Krzyż, za otwarcie nam nieba. Podziękujmy za dar życia Matki Małgorzaty, która pokazała nam jak oddać „Wszystko dla Jezusa przez Bolejące Serce Maryi”. ZAKOŃCZENIE Dziękujemy Ci, Panie Jezu za to, że mogliśmy przejść tą Twoją Drogą Krzyżową, drogą życia Matki Małgorzaty i drogą naszego codziennego życia. My jeszcze pozostajemy na ziemi, wciąż zmagamy się z przeciwnościami, upadamy i powstajemy. Na tej drodze nie jesteśmy jednak sami, bo Ty Jezu cały czas jesteś blisko, Ty niesiesz nasze ciężary, bo wziąłeś je już na swoje ramiona ponad 2000 lat temu. Ty nas umacniasz w trudzie karmiąc nas swoim Słowem i Ciałem. Dajesz nam przyjaciół w niebie, tak jak Matkę Małgorzatę, aby oni czuwali nad nami i nas wspierali. Dziękujemy Ci za to wszystko. Oddajemy Ci nasze życie. Składamy w Twoim Sercu także tych, którzy są jeszcze daleko, którzy nie chcą przyłączyć się do tego wędrowania za Tobą drogą krzyżową. Dotknij ich serc, uzdrawiaj, przemieniaj, byśmy kiedyś wszyscy mogli spotkać się w domu Ojca.
Droga Krzyżowa oczami kobiety. Tomasz Koryszko Tegoroczne rozważania Akademickiej Drogi Krzyżowej przygotowała prof. Magdalena Charzyńska-Wójcik. Charzyńska-Wójcik: Dzielenie ludzkich zachowań na zachowania kobiet i mężczyzn jest uproszczeniem, sprowadzeniem do jednego – właściwie dwóch – mianowników rozległej, złożonej
Wielki Post przygotowuje nas do przeżycia największej tajemnicy naszej wiary – Zmartwychwstania Pańskiego. Drogę Krzyżową rozważamy na pamiątkę cierpień, jakie Zbawiciel przeżył w czasie drogi od pretorium Piłata, gdzie został skazany na śmierć, aż na górę Kalwarię, gdzie umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Zbliża się kolejny piątek Wielkiego Postu, chcemy podzielić się z wami rozważaniami Drogi Krzyżowej, która nawiązuje do przeżywania naszego życia w małżeństwie. Rozważania zostały przygotowane przez czternastą ekipę warszawską na Wielkopostny dzień skupienia. Beata i Marcin Pińkowscy para odpowiedzialna Sektora Mazowieckiego DROGA KRZYŻOWA Rozważania dla małżonków WSTĘP Przystępujemy do rozważań tajemnicy męki Jezusa, historii zaślubin Jezusa ze mną i z Tobą. Historii dramatycznej, ale pełnej momentów miłości, historii otwierającej nam bramy życia wiecznego. Chcemy na tej drodze krzyżowej towarzyszyć Jezusowi i Maryi razem z naszymi współmałżonkami. Niech będzie to czas pogłębiania naszej więzi małżeńskiej, która zaczęła się od wypowiedzenia słów przysięgi. Ja N., biorę Ciebie N. za żonę (męża) i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz ,że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci. Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA I – Jezus skazany na śmierć K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić. Związawszy Go zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika Piłata. Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: «Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną». Lecz oni odparli: «Co nas to obchodzi? To twoja sprawa».(…) Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: «Czy Ty jesteś królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Tak, Ja nim jestem». A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Mt 27,1-4, 11-12 A gdy nastał ranek… Jaką intencję wzbudzam w sobie każdego poranka? Czy wstaję by Boga swego chwalić, czcić i Jemu służyć? Czy potrafię opamiętać się w porę? Czy nie jestem tym, który wydaje na śmierć swoje małżeństwo, rodzinę za 30 srebrników odpoczynku, spokoju, kariery, dodatkowego zarobku… ile to znaczy wobec kresu naszego życia ziemskiego? Jezus mówi: “Ja jestem”. Kim ja jestem? Człowiekiem, chrześcijaninem, mężem/żoną, ojcem/matką… Czy moje “ja jestem” buduję na Bogu – moim stworzycielu? Moje “ja” istnieje tylko w Bogu? Mogę żyć tym, że to Bóg mnie stworzył, wszystko co dobre we mnie, każdy kawałek mnie, w którym ktoś się zakochał, każdy kawałek Ciebie, w którym ja się zakochałem… To moje “ja jestem” jest piękne… Jezus chce by to co w nas piękne wygrywało w codzienności! Dlatego oddał za nas życie. Ja jestem dobrym pasterzem, dobry pasterz daje życie swoje za owce. Nikt mi go nie zabiera, lecz ja je od siebie daję. Taki nakaz otrzymałem od Ojca mego (J 10, Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA II – Jezus bierze krzyż K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: «Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!» Zapytał ich po raz trzeci: «Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię». Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. W czasie liturgii sakramentu małżeństwa słyszymy: W imieniu Kościoła pytam was, jakie są wasze postanowienia. – Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński? – Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia? – Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy? Czy jesteśmy jako małżonkowie gotowi przyjmować na siebie codzienne trudności? Może wchodziliśmy w małżeństwo z nastawieniem, że wszystko będzie się dobrze układało, będziemy mieli zdrowie, odpowiednie środki materialne, wielu pomocnych ludzi dokoła? A nasza rzeczywistość może okazała się inna? Czy jesteśmy nią zawiedzeni? Może nasze codzienne krzyże są dla nas bardzo niewygodne i chętnie byśmy je zamienili na inne? Jezus chce być Panem naszego małżeństwa i razem z nami nieść trud i radość naszej relacji. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami (1P 2,21). Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA III – Jezus upada po raz pierwszy K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu (Łk 2,34). Ten pierwszy upadek zawsze jest bardzo bolesny. Czujemy się rozczarowani. Nasze wyobrażenia, założenia, czasem iluzje co do naszego współmażonka, małżeństwa i nas samych pryskają, a zostaje twarde doświadczenie upadku. To przykre i wzbudza w nas doświadczenie straty. To pierwsze doświadczenie, że nasze małżeństwo nie jest sielanką, że są momenty, kiedy boli, kiedy nie potrafimy siebie zrozumieć. To ten pierwszy poważny kryzys w naszym małżeństwie i pojawiające się pytania kwestionujące słuszność naszej drogi życiowej. Czasem myślimy: teraz nasze małżeństwo już nie będzie takie samo. Czy w tej sytuacji jednoznacznie opowiedziałem się za naszym małżeństwem? Czy zdecydowanie odrzuciłem wszelkie pomysły znalezienia zrozumienia i pocieszenia poza współmałżonkiem? U rodziców, znajomych, w moim hobby, pracy zawodowej czy tych obszarach, w których czuję się silny, ważny, doceniany? Czy kiedy jest trudno i czuję się zraniony przez współmałżonka myślę sobie, że choćby nie wiem co się działo, choćby mąż/żona postradał zmysły, to ja nie opuszczę, nie zostawię, będę solidnie i ciężko pracował, walczył o nasze małżeństwo? Czy są jakieś warunki, pod którymi dopuszczałbym możliwość rozwodu? Jezus widzi każdy nasz upadek, każdą porażkę. I za każdym razem wyciąga do nas swoją pomocną dłoń. Pan umacnia kroki człowieka i w jego drodze ma upodobanie. A choćby upadł, to nie będzie leżał, bo rękę jego Pan podtrzymuje. (Ps 37) Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA IV – Jezus spotyka swoją Matkę K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. – Synu, czemuś nam to uczynił? Widzisz z bólem serca szukałam ciebie. – Czemu mnie szukałaś? Nie wiesz, że powinienem być w domu Ojca mego? (Łk 2,48-50). Jezus, ukochany, jedyny Syn Maryi, uczy nas jak powinna wyglądać zdrowa relacja z rodzicami. Przyjął miłość, opiekę i wychowanie od swojej mamy, ale aby zrealizować swoją misję, musiał w pewnym momencie porzucić swój dom rodzinny. Maryja zaś jest nauczycielką matczynej miłości – zaakceptowała trudne powołanie Jezusa i w cichości, do końca mu w nim towarzyszyła. Tak samo każdy z nas, którego Pan Bóg powołał do bycia żoną i mężem, musi opuścić swojego ojca i matkę, aby połączyć się ze swoim współmałżonkiem i z nim budować nową rodzinę. Czy opuściłem zupełnie mój dom rodzinny, mój Nazaret? Czy mój mąż/żona i moja rodzina jest ważniejszy niż moja mama, ojciec, mój dom rodzinny? Czy w konfliktach jestem po stronie męża, żony? Czy nie mówię źle o nim? Jak wygląda moja relacja z rodzicami, teściami? Czy oddaję im należny szacunek, uwagę, nie pozwalając jednocześnie zakłócać naszej relacji małżeńskiej? Czy dążę do zdrowych relacji z nimi? Czy zapraszam Boga do tych relacji? Kogo słucham? Kto ma na mnie wpływ? Z kim podejmuję decyzje? Czy rzeczywiście mój mąż, moja żona jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie? Jezus chce nas wyprowadzać z naszego Nazaretu, byśmy budowali zdrowe i pełne miłości rodziny. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. (….) W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA V – Szymon pomaga Jezusowi nieść krzyż K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego. Mk15,21 Szymon został zmuszony do udzielenia pomocy. Nie miał na to ochoty, właśnie wracał z pracy, spieszył się do domu. Był zmęczony i głodny, miał prawo do odpoczynku. A jednak musiał podjąć jeszcze ten dodatkowy trud. Jak się okazało, dla niego – zbawienny. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie czy my jako małżonkowie udzielamy innym pomocy? W szczególności czy pomagamy innym małżeństwom? Jaka jest to pomoc? Materialna, wsparcie psychiczne, może duchowe? Czy osoby znajdujące się blisko nas mogą liczyć na taką pomoc? Co najtrudniej byłoby nam poświęcić dla innych: nasze środki pieniężne, nasz czas, a może dobrą opinię jaką mamy jako małżeństwo? Z drugiej strony, czy potrafimy przyjmować ofiarną pomoc innych małżeństw dla nas? Może chcemy sobie zawsze poradzić sami, nie okazujemy naszej słabości innym, nawet małżeństwom z naszej ekipy? Może nie poprosimy o pomoc, bo wydaje się nam, że okażemy w ten sposób naszą słabość, niemoc, niezaradność? Jezus chce być Panem naszych relacji we wspólnocie. Prośmy go, byśmy potrafili jak On okazywać i przyjmować pomoc. Wielkie rzeczy uczynił mi wszechmocny, a Jego imię jest Święte. Okazał moc Swego ramienia (…) Głodnych nasycił dobrami (…) ujął się za swoim sługą Izraelem. Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA VI – Weronika ociera twarz Jezusowi K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galileii usługiwały Mu. Tylko ta jedyna miała odwagę, by kochać i być blisko… Gest Weroniki dla postronnych obserwatorów musiał być aktem desperackim. Niósł za sobą ogromne ryzyko, że żołnierze będą interweniować. Jednocześnie jaką ulgę mogło dać wytarcie twarzy, gdy całe ciało Jezusa było wymęczone, obite, krwawiło? Logika zysków i strat podpowiadała, aby się nie wychylać, pozostać na swoim miejscu, pozostać obserwatorem. Weronika zadziałała zgodnie z logiką miłości i miłosierdzia: z odwagą przyniosła ulgę twarzy Jezusa. Przypomnijmy sobie te sytuacje w naszym małżeństwie, gdy nasz współmałżonek był mocno obolały. Może to były fizyczne urazy po jakimś wypadku, może to były zranione emocje po trudnej relacji z bliską osobą. Czy zachowałem się jak Weronika, pełna poświęcenia, nie zważająca na zagrożenie? Czy troskliwie i z miłością opiekowałem się obolałą i chorą żoną/mężem? Czy mogła do mnie mówić “tu mnie boli”, a ja z delikatnością całowałem wszelkie rany niosąc jej ulgę? Czy wreszcie byłem tym, który dostrzegł te rany, zmarnował dla niej swój czas opiekując się w potrzebie? Jezus pochyla się nad każdym cierpiącym. Prośmy go o tę samą odwagę i postawę serca, byśmy potrafili być wsparciem dla naszego współmałżonka. Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA VII – Jezus upada po raz drugi K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Usłysz, o Panie, moją modlitwę. Nieprzyjaciel prześladuje mą duszę: me życie na ziemię powalił (Ps 142, Każdy kolejny upadek odbiera nie tylko siły, ale też motywację. Każde rozczarowanie, każde zranienie otwiera drzwi pokusie, by nie walczyć dalej, by się nie starać. Skąd Jezus czerpał siłę, by po każdym upadku iść dalej, dźwigając ciężki krzyż? Skąd ja biorę siłę do pokonywania trudów mojej codzienności? Gdzie mam swoje źródła? Czym się karmię? Czy proszę każdego dnia Jezusa, by mnie uzdolnił do bycia dobrym mężem, do bycia dobrą żoną? Czy słucham Jego Słowa i pozwalam aby przemieniało Ono moje myślenie, mój sposób patrzenia na nasze nieporozumienia, kłótnie, różnice? Czy przyjmuję Ciało Jezusa z wiarą, że to sam Bóg zamieszkuje we mnie i uzdalnia do przemiany? Jezus chce mnie karmić swoim Najświętszym Ciałem i napełniać mnie swym Świętym Duchem. Nic więcej nie trzeba! Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i kroki moje umocnił (Ps 39,3). Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA VIII – Jezus rozmawia z płaczącymi kobietami K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Za Jezusem szło wielkie mnóstwo ludzi, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus odwrócił się do nich i rzekł: – Córki Jerozolimskie nie płaczcie nade mną: płaczcie raczej nad sobą i nad dziećmi waszymi. Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż stanie się ze suchym? (Łk 23, Może Jezus chciał mi i Tobie powiedzieć: Ja wypełniam wolę Ojca, idę do Niego. A gdzie są Wasze dzieci? Dokąd zmierzają? Głos Jezusa wzywał do nawrócenia, objawiał Miłość Ojca, pouczał o sprawach Bożych – czego dotyczą nasze słowa do najbliższych nam…? Jego wołanie sprawiło, że przyjaciel – Łazarz – wyszedł z grobu, choć dla wszystkich był już za długo w krainie umarłych, by żyć znowu… Jakaż siła MIŁOŚCI, która wyrywa ze szponów śmierci! Jak ja wołam mojego męża czy ze śmierci do życia, radości? Czy moje wołanie, tak głośne, by dzieci usłyszały, jest wyrazem mojej miłości, pragnienia spotkania z nimi czy zdenerwowania, rozdrażnienia, zniecierpliwienia? A może moje dzieci są w dobrym katolickim przedszkolu czy szkole i zwalniam się już z wpajania im codziennie, że tylko życie na fundamencie zaufania Bogu i miłości, którą widać w uczynkach, jest życiem w pełni? Jezus chce być Panem naszych serc. Prośmy go o łaskę wiary dla nas i naszych dzieci. Latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie (J 15,4). Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA IX – Jezus upada po raz trzeci K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Popchnięto mnie, popchnięto, bym upadł, lecz Pan mi dopomógł. Pan, moja moc i pieśń, stał się moim Zbawcą. (Ps118) Każdy upadek boli. Trzeci, czwarty, dziesiąty… Taka jest natura człowieka, będziemy upadać i dopóki żyjemy, będziemy popełniali błędy, ulegali pokusom, będziemy ranili siebie i naszych bliskich. Tylko Boża miłość miłosierna jest silniejsza niż nasza słabość. Upadać jest rzeczą ludzką, ale rzeczą diabelską jest trwać w upadku. I nie własnymi siłami możemy dźwignąć się z powrotem do życia w wierze, nadziei i miłości. Każdy grzech oddala nas od Boga. Ale przez to oddala nas też od współmałżonka. Grzesząc, upadając, zrywamy relację z Bogiem. Jednocześnie ranimy w ten sposób również żonę czy męża. Rana pozostaje, ale przyjęcie Bożego przebaczenia powoduje, że może ona się zagoić. Czy regularnie przyjmuję odpuszczenie grzechów w sakramencie pokuty i pojednania? Czy dbam o czas na codzienny rachunek sumienia? Czy pomagam współmałżonkowi w znalezieniu takiego czasu? Czy modlę się za męża/żonę? Czy staję razem z nim, w jednym szeregu, w jednej drużynie do wspólnej modlitwy, żeby wypraszać łaski dla niego, dla siebie, dla nas? Ale też czy moje serce jest na tyle hojne, że jestem gotowy przebaczać rany zadane mi w małżeństwie? Co dziś najtrudniej mi wybaczyć? Jezus ma moc udzielić łaski przebaczenia. Prośmy go, aby nasze serca w pokorze potrafiły ją przyjąć. Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: “Przesuń się stąd tam!”, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was (Mt 17, 20). Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA X – Jezus odarty z szat K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Gdy Go krzyżowali, rozdzielili między siebie Jego odzienie, rzucając o nie los (Mt 27,33-35). Jezus pozwala się ogołocić. Nic go już nie zdobi, nie ukrywa. Odarcie z szat to stanięcie w prawdzie, bez albo mimo wstydu. To wystawienie się na widok publiczny, na pośmiewisko. Czy ja potrafię stanąć w moim małżeństwie, przed moim małżonkiem i przed Bogiem w prawdzie? Razem z moimi wadami, słabościami, złymi skłonnościami, zaniedbaniami? Czy chcę przyznawać się do nich w modlitwie i w czasie dialogu małżeńskiego, czy ukrywam się pod maską, udając kogoś innego, silniejszego, bez skazy? Ile razy zdarzyło mi się unikać szczerej rozmowy z mężem czy żoną? Ile razy zlekceważyłem ważne tematy do rozmowy usprawiedliwiając się brakiem czasu, siły? Jak przygotowuję się za obowiązku “zasiadania”? Czy staram się rozmawiać z małżonkiem w świetle Bożej miłości, czy poruszam tylko bezpieczne, powierzchowne sprawy? Jezus jest Prawdą. Prośmy go, by usuwał nasze lęki i wstyd, które powodują, że nie potrafimy być prawdziwi i szczerzy w naszych małżeństwach. Trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek żądz polegających na fałszu, a odnawiać się duchem w waszym umyśle i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według wzoru Boga w sprawiedliwości i świętości polegającej na prawdzie (Ef 4,22-24) . Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA XI – Jezus przybity do krzyża K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. I siedząc, tam Go pilnowali. (…) Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!» Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Czy żołnierze musieli być aż tak brutalni? Czy musieli używać gwoździ? Czasem w naszym małżeństwie, rodzinie są rozmowy i sytuacje trudne, bolesne. Czasem są one konieczne. Czy jestem po stronie tych, którzy chcą ulżyć cierpieniu, zapewniają, że są blisko, chcą pomóc? Czy jestem po stronie nieczułych, brutalnych, wykorzystujących swoją przewagę? Ci drudzy mówią do Jezusa: “jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!”. To pokusa dotycząca fundamentu, podstawy powołania. Dziecko Boga nie musi nic udowadniać, Bóg sam walczy o niego i daje zwycięstwo choć może nie według scenariusza ludzkiego. Czy ja daję się wciągnąć w tą diabelską grę czy mając świadomość mojej wartości Dziecka Bożego i wielkości mojego powołania wytrwać do końca? Czy jestem w swoim powołaniu, czy jestem żoną, mężem, mamą, tatą też wtedy gdy bardzo boli, gdy jestem już u kresu wytrzymałości i mam ochotę krzyczeć, płakać i wyć z bólu. Czy wytrzymuję te sytuacje? Czy szukam siły w modlitwie czy w niemoralnych rozwiązaniach? Bóg dał powołanie i da też siłę, przeprowadzi i da zwycięstwo. Małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Pan Zastępów; Odkupicielem twoim – Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi. (…) Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę. (Iz 54, Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA XII – Jezus umiera na krzyżu K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». Łk23,34 Tak trudno jest nam zgodzić się na największą prawdę o Bogu-Miłosiernym: z miłości do człowieka jest gotów na wszystko, nawet do śmierci i to śmierci w hańbie, zniesławieniu, odrzuceniu. Tak trudno jest nam przyjąć postawę “oto ja, poślij mnie”. Budujemy swój wizerunek, swoją pozycję, budujemy szacunek o nas samych. Również w małżeństwie. Ile razy pojawiają się myśli: gdyby ona mnie szanowała, nie odzywałaby się do mnie w ten sposób; gdyby on mnie kochał, byłby dla mnie bardziej czuły. A małżeństwo sakramentalne czasem wymaga, aby umrzeć w swoich pragnieniach, dążeniach czy planach. Prędzej czy później pojawią się sytuacje, w których będziemy musieli dokonać wyborów: uczynić coś dla siebie, dla współmałżonka, dla wspólnego dobra? Nie jest to proste, ale czy chcielibyśmy, żeby Pan tak przemieniał nasze serca, żeby tak je ukierunkowywał, aby zawsze opowiadały się za dobrem? Aby zawsze pragnęły dobra naszego małżeństwa, nawet kosztem niezrealizowania się naszych osobistych planów i zamiarów? Czy dla dobra naszego małżeństwa jestem gotów wyrzec się moich egoistycznych pobudek? Czy dla dobra naszego małżeństwa jestem gotów służyć mojemu współmałżonkowi i dzieciom? Jezus ukochał nas bezwarunkowo. Ma moc obdarzyć taką miłością małżonków, którzy go o to proszą. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5,25). Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA XIII – Ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz krył się z tym z obawy przez Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał ciało Jezusa. Zostało Ciało. Bez życia. Poranione, posiniaczone, ze znakami męki i cierpienia. Widać na nim ślady po gwoździach, przebity bok, rany od cierni. Jak trudno mi pomyśleć, że czasami podobnie wygląda moje małżeństwo. Próbujemy je upiększać, tuszować siniaki, zakrywać rany… ale ciało już nie jest tak zdrowe, sprawne jak dawniej. Co widzą Ci, którzy nas obserwują? Co widzą moje dzieci? Moi rodzice, moja wspólnota gdy patrzą na mnie, na mojego współmałżonka, na nasze małżeństwo? Czy widzą radość czy smutek? Miłość czy walkę? Życie czy śmierć? Ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża zostało oddane Matce. Maryja, która tak jak kiedyś tuliła w swych ramionach ciało swego synka narodzonego w Betlejem, tak teraz tuli martwe ciało Zbawiciela świata. Nie może mu wrócić życia, jeszcze nie teraz, nie ona, ale może swymi łzami je obmyć z krwi, swymi dłońmi może je namaścić i okryć, może przywrócić mu godność. Jezus daje nam swoją matkę, bo nikt lepiej nie opatrzy naszych ran. Tylko Nasza Pani. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: “Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: “Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. STACJA XIV – Ciało Jezusa złożone do grobu K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, W: Żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu. (J 19,31-42) To musiał być koniec dla wszystkich. Jezus umarł, jego ciało złożono w grobie, na zawsze. To było ostatnie pożegnanie. Ale jednak Bóg zwyciężył! Pokonał śmierć, pokonał grzech, który do śmierci prowadzi. Tak samo ma moc zwyciężyć każdy mój grzech, każdy grzech, który niszczy małżeństwo – egoizm, brak zaufania i wiary we współmałżonka, oziębłość, lekceważenie, ucieczkę w przyjemności i używki, brak czasu, przemoc psychiczną i fizyczną, zdradę, pornografię, antykoncepcję, kłamstwa. Każdy grzech Jezus zabiera do grobu, jeśli mu na to pozwolę, jeśli mu go oddam, jeśli zdecyduję się przejść z nim tę trudną drogę, od śmierci do życia Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Któryś za nas cierpiał rany. Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
– Zapraszamy do wspólnego rozważania Męki Pańskiej. Rozważając poszczególne stacje Drogi Krzyżowej zmierzamy myślą i sercem nie tylko do Via Crucis w Jerozolimie, ale również do naszych świątyń, by wspólnie modlić się w tym trudnym czasie zagrożenia epidemią koronawirusa i zwrócić się do Chrystusa w tajemnicy Jego Męki i Zmartwychwstania: „Jezu, ufam Tobie
Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia. (Rz 10,8-13) Home Stara strona html Mapa strony Liturgia dnia E-czytelnia E-aktualności Kalendarz liturgiczny Czytelnia duchowa św. Jan Paweł II Orędzia do młodych Listy do kapłanów Powołania Oazowa czytelnia ks. Franciszek Blachnicki św. Matka Teresa Dobra poezja Bruno Ferrero Roman Brandstaetter ŚDM Madryt 2011 Ewangelizacja Dokumenty KEP Dokumenty z Watykanu Różne pp. Franciszek Rozkmina etyczna Inspirujące youtube Ciekawe artykuły Dobre książki Cytaty nie na temat Konferencje i nagrania Znalezione inspiracje Ewangelizacja Inspiracja papieska Modlitwa Ulubione modlitwy Modlitwy podstawowe Do Ducha Świętego Modlitwy oddania Eucharystyczne Modlitwa wstawiennicza W różnych potrzebach O powołania Na kartach Biblii Maryjne Wczesnochrześcijańska Litanie Światło-Życie Communio Sanctorum Najśw. Serce Jezusa Dlaczego warto się modlić? Szkoła modlitwy Skrzynka modlitewna Prayers in English To the Holy Spirit The Priesthood Miscellaneous To Lord Jesus Stare modlitewniki Eucharystyczne Maryjne Kalendarz liturgiczny Święci U mnie Skarbczyk słowa Orędzia nadziei i dobra Oazowy szperacz Pomocniki i inspiratory Dobre treści do pobrania. Marności Tomkowe gadanie Tomkowe medytacje Tomkowe różności Znak zapytania My Foto CV czyli "tmoch" w zarysie. Kontakt z ks. Tomkiem Zamyślenie nad Słowem Sieć Słowa Niecodzienne Słowo Życia Blog "Jakby w zwierciadle" Przyjaciele w Niebie Linki Polecane strony Zaproszenia Wiadomość dla Ciebie List miłości Ojca Co Bóg chce Ci powiedzieć? Jesteś szczęściarzem! Biblia jak telefon? Film - JEZUS Jesteś w zasięgu? Budujące świadectwa Modlitwa zawierzenia życia Kromka SŁOWA Inspiracja Okładki Świadectwa Facebook Kategoria: Czytelnia różna Utworzono: czwartek, 18, luty 2021 15:28 Moje rozważania na Drogi Krzyżowe: Droga Krzyżowa – „Umocniony miłością Jego" (xtmoch) Droga Krzyżowa (xtmoch). Prezentacja rozważań: Różne rozważania: Droga Krzyżowa, Bł. ks. Jerzy Popiełuszko ks. Wojciech Danielski - Droga Krzyżowa "Nieść swój krzyż każdego dnia" (Warszawa 1975) Ciekawe rozważania na innych stronach internetowych: Bronisław Mokrzycki SJ - (tekst spisany z taśmy magnetofonowej, nieautoryzowany, 1976 rok. Droga Krzyżowa dla osób uzależnionych i ich rodzin - ks. Marek Dziewiecki Rozważania "oazowe" na Drogi Krzyżowe: Tekst rozważań Drogi Krzyżowej na 54. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu Polskiego (KWC) Droga Krzyżowa ze Sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim (Wybór tekstów i opracowanie: Grażyna Miąsik, PDF, r. Droga krzyżowa w 28. rocznicę śmierci Sługi Bożego, ks. Franciszka Blachnickiego - Krościenko, Wybór tekstów i opracowanie: Maria Różycka (plik PDF). "Wolni i wyzwalający" - tekst Drogi Krzyżowej z "Wolni i wyzwalający" ks. Franciszka Blachnickiego, Wydawnictwo Światło-Życie, Kraków 2010 (wcześniejsze wydania nie miały rozważań Drogi Krzyżowej). Medytacje te zostały przygotowane na obchody 20-lecia Krucjaty połączonego ze spotkaniem z Ojcem Świętym (Krościenko - Stary Sącz, Poczytne strony księży Nowości z bloga: "Jakby w zwierciadle" Żywe Słowo - pomoc w spotkaniu z Pismem Świętym Nowości na "Zamyśnienie nad Słowem" Nowości w "Pomocniki i inspiratory" Nowości w "Czytelnia Duchowa" Nowości w "e-aktualnościach" Inne nowości na stronie Odsłon artykułów: 9533970 Odwiedza nas 71 gości oraz 0 użytkowników. Droga Krzyżowa - rozważania. Stacje Drogi Krzyżowej - opis. 14 stacji drogi krzyżowej - rozważania, refleksje 2021- to kwestie, które w okresie Wielkiego Postu zajmują wiernych. Spieszymy z GimnazjumPARAFIALNA DROGA KRZYŻOWA WSTĘPBóg mówi do nas poprzez fakty naszego codziennego życia. Poprzez słowa naszych duszpasterzy, poprzez minuty naszej codziennej modlitwy. Nie możemy pozwolić sobie na to , by ten czas kolejnych naszych rekolekcji , który otrzymaliśmy od Boga , przeminął nam bez ożywienia w naszej duszy głębokiego i skutecznego pragnienia kolejnego powrotu , by jak syn marnotrawny znaleźć się bliżej drogę , która doprowadziła Jezusa do śmierci na krzyżu i do chwalebnego zmartwychwstania, znaczy odkrywać nadzieję i radość , z tamtych bowiem wydarzeń narodziło się życie dla wszystkich Jezu Chryste , przystępując do rozważania drogi krzyżowej , prosimy Cię o światło Ducha świętego, abyśmy mogli wniknąć w tajemnicę miłosierdzia Bożego , którą najwyraźniej objawiłeś w męce, śmierci krzyżowej i Swym się:Panie Jezu , niech nie będą daremne dla nas Twój krzyż i Twoje zmartwychwstanie. Spraw , byśmy podążając za Tobą dla Ciebie żyli. Zawierzamy Ci nasze życie , rodziny, parafię , abyś mógł kontynuować rozpoczęte dzieło. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. I JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANYKłaniamy Ci się , Panie Jezu Chryste i błogosławimy przez krzyż swój święty świat odkupić oblicza Jezusa pozwala nam zbliżyć się do najbardziej paradoksalnego aspektu Jego tajemnicy, który ujawnia się w ostatniej godzinie pójść krzyżową drogą Pana Jezusa, musimy najpierw stanąć wraz z Nim przed Piłatem .Po fikcyjnym procesie i okrutnym biczowaniu usłyszałeś Jezu z ust Piłata : „ Oto Król wasz”, potem z ust rodaków :”Precz , precz z Nim! Ukrzyżuj Go”! I wreszcie ostateczny werdykt :” Pójdziesz na krzyż!” Dlaczego teraz wszyscy krzyczą : „ Ukrzyżuj Go!”? Dlaczego chcą uwolnić Barabasza – zabójcę, a nie Ciebie , Króla ? Przecież wszyscy wiedzą , że jesteś niewinny !Dlaczego człowiek ma sądzić Ciebie Syna Bożego ? To wszystko dzieje się dlatego Jezu , że ludzie przez grzechy , jakie popełniają wydając wyroki , krytykując , oceniając innych według własnych kryteriów , chcą usprawiedliwić własne sumienie. Nie pamiętają , że Ty Ciągle ich kochasz i miłujesz !Módlmy sięPanie Jezu , my również codziennie Cię skazujemy , wołając :”Na śmierć , na krzyż „ , gdy nie uznajemy w Tobie naszego pana – drogi , prawdy i życia . Spraw , aby Twoja krew oraz krew męczenników dodały nam odwagi w wyznawaniu i głoszeniu wiary. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków . II_-JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONAKłaniamy Ci się , Panie Jezu Chryste i błogosławimy przez krzyż swój święty świat odkupić raczyłDuchowość komunii to także zdolność odczuwania więzi z bratem w wierze dzięki głębokiej jedności mistycznego Ciała , a zatem postrzegania Go jako kogoś bliskiego, co pozwala dzielić jego pragnienia i zaspokajać jego potrzeby, ofiarować mu prawdziwą i głęboką , gdy zobaczyłeś krzyż – nie odrzuciłeś go , ale ucałowałeś i z miłością przycisnąłeś do swego serca. W nim widziałeś spełnienie mesjańskich proroctw , w nim zobaczyłeś godło miłosierdzia Bożego. To narzędzie zbrodni, nienawiści , przekleństwa , kary dla złoczyńców przemieniłeś Jezu w narzędzie zbawienia. Ty jako jedyny umiesz z ciemności wyprowadzić światło, a z chaosu – łaskę. Niech przykład Twego posłuszeństwa Zbawicielu pomoże nam, naszej parafii i naszym bliskim składać na drzewo krzyża z odwagą przekonaniem i ufnością chrześcijanina nasze się Panie Jezu, chcemy być zawsze przy Tobie na drodze krzyżowej . Chcemy uczyć się od Ciebie , jak brać swój krzyż i bez sprzeciwu nieść go przez życie. Dodaj nam odwagi , byśmy nie uciekali przed tym co konieczne, choćby było trudne i bolesne. Weźniemy swój krzyż , ale prosimy Ty bądź blisko , byśmy mieli siły go III PAN JEZUS PIERWSZY RAZ UPADA POD KRZYŻEMKłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić męka jest przede wszystkim straszliwą udręką duchową , dotkliwszą nawet niż cierpienie , z koroną cierniową na głowie , z krzyżem na ramionach odbyłeś Jezu , ostatnią swą drogę. Zrosiłeś ją krwią i łzami , naznaczyłeś krwawymi śladami, upadając pod ciężarem krzyża na twardy bruk. Wiemy , że przyczyną tego upadku nie był ciężar krzyża , ale nasze Jezu tak mi przykro ,że leżysz na ziemi przygnieciony ciężkim ramieniem krzyża. Czy nie ma wśród tłumu nikogo , kto Cię podniesie , kto Ci pomoże? Krzyż który niosę , przygniata do ziemi. bolą mnie plecy pokaleczone podczas biczowania. Z głowy poranionej koroną cierniową płyną stróżki krwi. To boli. Ale jeszcze bardziej bolą mnie grzechy, którymi Cię obrażamy. Czy moje grzech bolą Cię bardziej niż krzyż ?tak każdy mój grzech jest odrzuceniem miłości kochającego Ojca. Panie Jezu przygnieciony krzyżem, zraniony naszymi grzechami przebacz nam. Nie chcemy być wśród tych , którzy odrzucają ciebie i Twoją miłość . chcemy się zmienić. Dodaj nam sił! Módlmy się Panie Jezu spraw , aby każdy z nas korzystał z danej nam łaski ciągłego nawracania i powstawania do lepszego życia!STACJA IV – PAN JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘKłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić naśladują niepokalanego Baranka , mego Jednorodzonego Syna , który wisząc na krzyżu był szczęśliwy i Maryi biegnie tuż przy Jezusie. Współcierpiąca , bolesna Matka wielu ludzi chce prowadzić do swojego Syna wszystkich , skądkolwiek pochodzą i kimkolwiek są . Jedyna droga Maryi – to droga do Jezusa. Matka Jezusa może tylko przez krótką chwilę patrzeć na cierpienie niewinnego Syna. Słaba , wśród tłumu i ciasnoty jerozolimskich uliczek może tylko przez moment wspomóc swego Syna kochającym spojrzeniem. W tej tak krótkiej chwili łączyła swoje cierpienie z Jego zbawczą Jezu , dziękujemy Ci za ten wspaniały dar , którym jest Twoja i nasza ziemska matka. Patrząc na Maryję , myślimy teraz o naszych mamach. One także poświęcają się dla nas , troszczą się o nasze dobro i wspierają na każdym kroku. Naucz nas tak kochać i szanować nasze mamy , byśmy ich nigdy nie zasmucali. Pomóż nam także zawsze pamiętać , że Maryja jest także naszą najlepszą sięDziewico Maryjo , Matko Chrystusa , Niewiasto wiary, symbolu nadziei, wspieraj także trudy naszych duszpasterzy . Niech słowo przez nich głoszone , dociera do wszystkich , byśmy lepiej poznali Twego Syna i mieli życie , przez Chrystusa , Pana naszego . V – SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić działalności misyjnej Kościoła prowadzonej z ufnością i z twórczą inicjatywą , niech będzie dla nas oparciem i drogowskazem świetlany przykład licznych świadków szkole miłości Pana Jezusa liczy się każdy gest dobroci. Nawet ten wymuszony . Przekonał się o tym Szymon Cyrenejczyk , gdy w piątkowe popołudnie wracał z pola i napotkał dziwny orszak. Strażnicy przestraszyli się, że Jezus ,ubiczowany , z koroną cierniową na głowie nie przeżyje drogi, więc zmusili Szymona , by pomógł nieść krzyż Jezusowi. Ten twardy wieśniak nie protestuje, a nawet okazuje trochę litości skazańcowi. Jezus podążający na Kalwarię – to każdy człowiek cierpiący , który potrzebuje pomocy. Cyrenejczyk jest człowiekiem szlachetnym , który tę pomoc ofiarowuje. Pytam siebie często o to , co mogę zrobić dla Ciebie, Panie , w tej rzeczywistości i czasie , w którym przyszło mi żyć? Jak może Ci pomóc ktoś , kto w ogóle niewiele może . Wtedy przypomnijmy sobie Szymona, który , choć przymuszony , oddał Ci przecież serce. Przyjąłeś jego pomoc , chociaż oderwano go od , zapewne ważnych dla niego sięPanie Jezu , świat ciągle potrzebuje miłości. Wzbudź w każdym z nas choć odrobinę tej szlachetności Cyrenejczyka , byśmy potrafili podzielić się z innymi własnym życiem , dobrami materialnymi i duchowymi. Który żyjesz i Królujesz na wieki wieków. VI - ŚWIĘTA WERONIKA OCIERA TWARZ PANU Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić raczył. Chrystus poprzez Weronikę ukazuje nam prawdziwe oblicze człowieka, objawia w pełni człowieka samemu mieć odwagę , by podejść do skazańca i otrzeć jego twarz. Może jednak to wcale nie była odwaga . Może Weroniką kierowało współczucie do tego , który cierpi. A może zwyczajny gest dobroci wobec człowieka poniżonego i skazanego na śmierć? Chyba jednak nie mogła już dłużej patrzeć na krwawiące rany , na twarz tak zniekształconą , iż nie można było Go już rozpoznać .Tym zwykłym gestem Weronika zaskakuje wszystkich . Nikt nie odważył się jej powstrzymać , ani odepchnąć. Postanowiła zgodnie z kobiecą intuicją i odwagą pomóc . Nikt nigdy nie dowie się , jak bardzo potrzebny był Jezusowi ten Jezu , czasem tak niewiele potrzeba , gy ulżyć komuś w cierpieniu. Serdeczne słowo , przyjazny gest więcej wtedy znaczą niż wszystkie skarby sięPanie Jezu , jak wiele jest cierpienia w świecie. Dobrze , że są wśród nas i tacy ludzie jak Weronika , którzy nie boją się okazywać współczucia odrzuconym i znieważanym. Jednak często brak nam siły i odwagi , by tak właśnie postąpić. Prosimy zatem teraz wszyscy , uczyń nas tak jak Weronika wrażliwymi na cierpienie innych .Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen. STACJA VII - PAN JEZUS PO RAZ DRUGI UPADA POD Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić trzeba na nowo z przekonaniem zalecać wszystkim dążenie do tej „ wysokiej miary „ zwyczajnego życia torturami Twoje , Jezu ciało ugięło się znów pod ciężarem krzyża i ponownie upadłeś .Zamiast pomocy otrzymałeś razy , aby wstać i jak najszybciej przejść na miejsce straceń. Wściekły i żądny sensacji tłum nie okazał Ci litości. Jezu , nie mamy wątpliwości , że do siły razów i uderzeń przyczyniliśmy się i my swoimi grzechami. Miałem postanowienia adwentowe i wielkopostne. Postanawiałem poprawę niejedne raz. Patrzę dziś na Jezusa leżącego na ziemi. Liczę Jego upadki. Nie potrafię szczerze płakać nad własnymi zdradami jak Piotr. Nie potrafię wyznawać miłości jak wrażliwa na ból wygrywa we mnie mój egoizm , chęć posiadania wciąż więcej i więcej. Dlaczego wykorzystuję swe stanowisko , by pogardzać innymi ,by piąć się za wszelką cenę coraz wyżej nie patrząc , że niszczę drugiego człowieka?Módlmy sięPanie Jezu , nasza ślepota nie pozwala nam zrozumieć naszych błędów i braku naszej odpowiedzialności. Wybacz nam ten egoizm i zamknięcie serc. Niech Twoje Jezu posłuszeństwo da nam nadzieję , że Twoja miłość zmieni nasze ciemności w jasne światło łaski , płynące z Twojej miłości. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków . VIII – PAN JEZUS SPOTYKA PŁACZĄCE Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić się zwracać do dorosłych , do rodzin , do młodych i do dzieci , nie ukrywając nigdy najbardziej radykalnych wymogów ewangelicznego orędzia , ale dostosowując się do szczególnych potrzeb każdego , do jego wrażliwości i płacz niewiast nad Twoją , Jezu męką był wyrazem szlachetnego współczucia i mężnej odwagi. Przyjąłeś z wdzięcznością łzy niewiast i pouczyłeś je , kogo mają bardziej opłakiwać. Słowa przestrogi , które usłyszały niewiasty , bierzemy dzisiaj na siebie , abyśmy nie zmarnowali czasu miłosierdzia Bożego. Korzymy się przed Tobą Panie , z powodu licznych win popełnionych przez nas oraz do powstania których się przyczyniliśmy poprzez zły przykład i Ty w trudnej chwili swego życia patrzysz w twarze kobiet. i mówisz im o ich kobiecej misji , brania na siebie trudów innych sięPanie Jezu , ludzie nie będą mogli poznać Ciebie , jeśli my dziś nie zdecydujemy się pójść za Tobą , poświęcając Ci na zawsze swoje życie. Naucz nas prawdziwego współczucia dla innych. Niech nikt z nas nie wstydzi się łez prawdziwego żalu , jeśli tylko będziemy mogli w ten sposób pomóc innym . Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. IX - PAN JEZUS PO RAZ TRZECI UPADAKłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić na nowo ukazać człowiekowi oblicze Ojca , Jezus musiał nie tylko przyjąć ludzkie oblicze , ale obarczyć się nawet obliczem ból całego ciała , uciążliwa droga w skwarze słońca , wyczerpały Twe siły do reszty. Upadłeś bezwładnie na kamienie po raz ostatni , ale w sposób najboleśniejszy , powodujący obfity wylew krwi ze wszystkich ran. Dlaczego Jezu tyle cierpienia , tyle męki ?Egoizm , arogancja, odrzucenie wartości duchowych , przywiązanie do bogactw, obojętność na cierpienie drugiego czynią człowieka niewolnikiem samego siebie. Panie , ile razy trzeba upaść , by przekonać ludzi , że naprawdę ich się kocha ? Panie Jezu,jak długo jeszcze wytrzymasz ten ból i cierpienie ? Ze smutkiem przypominamy sobie , że nasze grzech bolą Cię bardziej niż upadki na drodze. Chcemy czasem zapomnieć o Twojej miłości. Wtedy wydaje się nam , że łatwiej byłoby żyć bez przykazań , bez wymagających słów o miłości po krzyż. Wtedy trudno nam stanąć pod dziewiątą stacją – miejscem naszych stale powtarzających się grzechów , z którymi nie umiemy sobie radzić , które popełniamy tuż po postanowieniu się Panie Jezu , często jesteśmy przepełnieni myślą o sobie , zarozumiali i pyszni. Pomóż nam jeszcze bardziej otworzyć się , żebyśmy jako wspólnota parafialna tworzyli jedną rodzinę , tak jak Ty z Ojcem i z Duchem Świętym . Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. X – PAN JEZUS Z SZAT Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić On , który widzi Ojca i w pełni się Nim raduje , rozumie do końca , co znaczy sprzeciwiać się Jego miłości przez , gdy przybyłeś na Golgotę , żołnierze zdarli z Ciebie szaty. Odnowiły się wszystkie rany i krew polała się strumieniami. Piekący ból całego ciała powiększył jeszcze Twoją męczarnię. Jezu , znów zostałeś upokorzony. Wszystko zostaje Ci zabrane , wydzierają sobie nawet Twoje szaty , a z nimi Twoją godność i ludzi codziennie , jest przez nas , tak jak Chrystus , obnażonych i pozbawionych dóbr materialnych , wartości i tradycji ! Dlaczego wspłóczesność tak wytrwale walczy z ludzkimi odruchami prywatności i wstydu? Dlaczego tak systematycznie odbiera nam się prawo do oddania siebie Bogu od psychiki aż po ciało ?Im dalej zagłębiam się w rozważanie Twojej męki , najmiłosierniejszy Jezu , tym lepiej poznaję miłość i nieskończone miłosierdzie Twoje , jakie mi okazałeś w czasie tych strasznych cierpień. Moimi niewiernościami odnawiałem jeszcze Twoje rany i potęgowałem gorycz męki .Nie dopuść Panie proszę , aby ta wielka ofiara Boskiego miłosierdzia była dla mnie sięPanie Jezu, w słowach często jesteśmy wrażliwi na cierpienia bliźniego, spraw , abyśmy tacy byli także w naszych codziennych czynach. Naucz nas poszanowania godności, wartości i bogactwa duchowego wszystkich ludzi. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. XI - PAN JEZUS DO KRZYŻA Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić raczyłNasze świadectwo byłoby niedopuszczalnie ubogie, gdybyśmy my sami, jako pierwsi nie byli tymi, którzy kontemplują oblicze się egzekucja. Na Kalwarii słychać stukot młotków wbijających gwoździe w ręce i nogi . W wyobraźni widzę Cię , Jezu , jak dobrowolnie kładłeś się na drzewo krzyża jako bezbronna ofiara. Kaci w okrutny sposób krępowali Twoje ciało , krew trysnęła z nowych ran, napięte ścięgna i mięśnie drgały. A kiedy podniesiony wraz z krzyżem zawisłeś między niebem a ziemią , cierpienia Twoje Jezu , przechodziły wszelkie ludzkie wyobrażenie. Jego męka nadal trwa w tylu różnych formach w życiu ludzi. Panie wielbię Cię z całych moich sił , żeś przez swój krzyż odkupiłeś cały świat . Wpatrując się w Twoją twarz Panie , którą tak dobrze zna Twoja matka, którą otarła Weronika , która wywyższona została na krzyżu , przeniknięta cierpieniem dociera do mnie , że to wszystko dla mnie. Czy jestem tego wart ?panie Jezu z miłością całuję krzyż , na którym umierasz . To przecież mój znak . Z wiarą zawieszam go na szyi , na ścianie mego mieszkania , w szkole , w sali szpitalnej i wszędzie tam gdzie mnie posyłasz , gdzie żyją i pracują Twoi przyjaciele. Niech wszystkim przypomina o Twojej się Panie Jezu , każdego dnia jesteśmy obciążeni naszymi krzyżami. Pomóż nam , byśmy ich nie odrzucali , lecz przyjmowali je i ofiarowywali je z miłością , ażeby cała nasza parafia dzięki naszym naukom ciągle wzrastała w wierze i miłości. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. XII – PAN JEZUS NA KRZYŻU Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić raczyłW chwili , gdy utożsamia się z naszym grzechem „ opuszczony „ przez Ojca , Jezus , „ opuszcza „ samego siebie, oddając się w ręce trzy godziny wisiałeś Jezu , na krzyżu w okrutnej męczarni. Ciężar osłabionego męką i upływem krwi ciała , nie pozwalał na swobodne oddychanie. W duchu rozmawiałeś z Ojcem niebieskim.. Nagle drgnąłeś , skierowałeś wzrok ku niebu , z uczuciem dziecięcej ufności i miłości zawołałeś potężnym głosem „ Ojcze w Twoje ręce oddaję ducha Mego „ . potem skłoniłeś głowę i skonałeś. Wykonałeś wszystko !Nie było cudu ani nadzwyczajnych zjawisk. Nikt nie widział spektakularnego zejścia z drzewa kaźni. Jezus umiera w ciszy. Opuszczenie , które przeżywa Jezus , zawiera w sobie samotność wszystkich ludzi całego świata wszechczasów. Samotność wygnanych , sieroctwo zepchniętych na margines , niezrozumienie posłanych w imię Kościoła , cierpienie biednych , głód , choroby, bezsensowne śmierci niewinnych ludzi z powodu wojen i mój , w milczeniu klękam przed Twoim krzyżem...Nigdy nie zdołam dostatecznie podziękować Ci za to , co dla mnie uczyniłeś . Swoje Ciało i Krew pozostawiłeś nam na zawsze w bezkrwawej ofierze Mszy świętej. Wierzę , że każda Msza święta jest ofiarą Twojej męki , śmierci i zmartwychwstania. To Ty Sam ofiarowujesz się za grzeszników sięPanie Jezu , w godzinie Twej chwały wspieraj i uświęcaj swój Kościół. Chcemy zawsze z wiarą klękać przed Najświętszym Sakramentem, w którym jesteś naprawdę obecny. Dziękujemy Ci za Twoją miłość do nas i do każdego napotykanego na naszej drodze człowieka.. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków . XIII - PAN JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA .Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić raczyłTylko wiara , jaką wyznaje piotr , a wraz z nim Kościół wszystkich czasów , trafia odpowiedzią w sedno prawdy , przenikając do głębi Tajemnicy „ Ty jesteś Mesjasz , Syn Boga żywego „.Znaleźli się dobrzy ludzie , aby ciało Twoje , zdjąć z krzyż i złożyć w grobie. Józef z Arymatei i Nikodem z największą czcią wyjęli gwoździe , zdjęli cierniową koronę , ciało owinęli w prześcieradło i złożyli na ręce Matki Najświętszej. Jej spieczone wargi wypowiadały słowa : „ Oto ja służebnica Pańska , niech mi się stanie według słowa Twego .”Panie Jezu , są w życiu takie chwile , jak ta z Golgoty. Żadne słowa nie są w stanie wyrazić bólu i cierpienia, które wypełniają serce. pozostaje wszystko się udaje , łatwo jest składać deklaracje o sile mojej wiary. Wszędzie wtedy widzę cuda , wielokrotnie dziękuję , wszystko ofiarowuję i wierzę szczerze. Ale teraz , gdy zdejmują z krzyża Twoje święte ciało , zwyciężają we mnie ciemności. Nie dostrzegam już cudów , nie potrafię dziękować . Ale Twoja ofiara nie jest daremna . ona jest zdolna wskrzesić każdą miłość. W miłości nie ma przegranej. Miłość nie umiera. Myślimy tu Jezu o swojej śmierci, o chwili , gdy nic już nie będziemy mogli zrobić , niczego nie zmienimy, niczego nie poprawimy , nikomu już nie pomożemy , nikomu już nie przebaczymy...Módlmy sięPanie Jezu , spraw , by z mojej śmierci także wyrosło jakieś dobro , by Twoja miłość zmartwychwstała w tych , którzy jej nie przyjęli. Niech dokona się wielkie nawrócenie. Zakończona peregrynacja Twego miłosiernego wizerunku w naszej parafii niech wyryje w naszych sercach świadomość Twej ofiary , głęboką miłość i wdzięczność , abyśmy nigdy nie ustawali w dziękczynieniu za Twe miłosierdzie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków . XIV - PAN JEZUS DO GROBU ZŁOŻONYKłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, Żeś przez krzyż swój święty świat odkupić raczyłA czyż zadanie kościoła nie polega właśnie na tym , że ma on odzwierciedlać światłość Chrystusa we wszystkich epokach dziejów i sprawiać , aby blask Jego Oblicza zajaśniał także pokoleniom nowego tysiąclecia ?Panie Jezu , wraz z twoimi przyjaciółmi staję przy grobie. Jest mi smutno. Czy ludzie muszą umierać / Dlaczego czeka nas taki smutny koniec? Odejście kogoś bliskiego rodzi w nas smutek. Ale to nie koniec. Śmierć to początek nowego życia z Bogiem , to jakby otwarcie drzwi prowadzących do wieczności. Tu nie kończy się droga , chociaż stoimy przed ostatnią stacją . Dopiero przy niej misja naszego chrześcijaństwa rozjaśniona zostaje światłem Zmartwychwstania. Dopiero w tym miejscu , w miejscu złożenia najświętszego Ciała , nabieramy pewności , że Dobra Nowina została już wypełniona. Pusty grób w poranek zmartwychwstania wyjaśnił wszystkie wątpliwości. Jezu , jesteś rzeczywiście ziarnem pszenicznym , złożonym w ziemi. Tylu już odważnych chrześcijan nie bało się śmierci , która stała się zalążkiem życia dla innych. Tylu ludzi umiera codziennie , aby życie mogło trwać sięPanie Jezu , Ty grzebiesz razem z sobą nasze grzechy. Złóż w ziemi dawnego człowieka i przyoblecz nas w nowego , abyśmy żyli , jak Bóg nakazał w sprawiedliwości i prawdziwej świętości. Spraw , aby Twoja śmierć nie była daremna i żeby wszyscy ludzie mogli korzystać z Odkupienia . Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Oto droga Jezusa , która pozwoliła nam na nowo , w czasie naszych rekolekcji parafialnych przeżyć ciężkie doświadczenie Jego męki. pozwoliła nam także wejść w nasze życie, w życie naszej wspólnoty parafialnej, otworzyła chyba nam wszystkim okno na świat, abyśmy mogli inaczej spojrzeć na siebie , na drugiego człowieka , którego często wśród zgiełku naszego cywilizowanego świata nie zauważamy. Ta droga na tym się nie kończy, a może właśnie teraz się zaczyna , abyśmy byli dla wszystkich ludzi żyjących obok nas zwiastunami pokoju i miłości oraz wysłannikami Boga . Byśmy mogli od dziś już razem budować świat sprawiedliwości i się Panie Jezu , ofiarujemy Ci nasze życie , bo do Ciebie ono należy. Oddajemy je w Twoje ręce, chcemy bowiem uczynić je darem dla innych poprzez modlitwę , cierpienie , solidarność i odpowiedź na Twoje wezwanie , aby pójść za Tobą . Spraw , aby kończące się dziś rekolekcje zaowocowały wzrostem naszej wiary , byśmy mimo wielu trudności dnia codziennego ciągle swym życiem dawali tego świadectwo. Niech nasza cała wspólnota parafialna , będzie dla innych przykładem ciągłego powstawania do nowego życia . Który żyjesz i królujesz na wieki wieków . Amen. Wyjątkowe rozważania drogi krzyżowej, których inspiracją stała się „Golgota Jasnogórska Trzeciego Tysiąclecia” Jerzego Dudy-Gracza, wybitnego polskiego malarza. Cykl obrazów, który składa się z XVIII stacji, znajduje się na piętrze Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze.
Siedem słów II wyd. Bp Juan Antonio Martinez Camino. 19,01 zł 17,10 zł. Śladami Zbawiciela w Godzinie Miłosierdzia. Drogi Krzyżowe II wyd. praca zbiorowa. 30,00 zł 27,00 zł.
. 108 430 460 144 197 434 14 396

rozważania drogi krzyżowej w formie dialogu